Pewnie często macie ochotę na coś nieokreślonego do jedzenia...coś do pochrupania podczas filmu, czy czytania książki. Niestety większość przegryzek to dobrze maskujące się bomby kaloryczne.
A co powiecie na pokrojone w cienkie słupki marchewki? Słodkie, chrupiące i niskokaloryczne:)
Oczywiście jabłka nadal są moją ulubioną przegryzką, ale ostatnio staram się odstawiać słodycze również na rzecz marchewek.
100 g marchewki to ok 25 kcal, czyli bardzo mało. Po pokrojeniu w cienkie słupki wydaje się, że zjedliśmy ich kilka:) Nie dość, że niskokaloryczna, to posiada jeszcze mnóstwo cennych witamin: A, C, witaminy z grupy B, witaminę E, H, K, PP. Zawiera sporo błonnika, więc jej działanie jest zbawiennie przy zaparciach. Działa korzystnie na jędrne ciało, piękną cerę, zdrowe włosy i paznokcie, a to za sprawą wapnia, żelaza, fosforu, miedzi, cynku, magnezu, jodu, molibdenu, potasu.
Systematyczne jedzenie marchewek, czy picie soków marchwiowych dodaje naszej skórze intensywniejszą barwę. Między innymi dlatego muszę przeprosić marchewki, że tak dawno po nie sięgałam. Barwa mojej skóry ich potrzebuje:) Oczywiście jest to zasługa beta-karotenu, który również wzmacnia odporność i chroni przed drobnoustrojami. Ach! Marchewki mają również korzystny wpływ na nasz wzrok, a że obecnie większość z nas wpatruje się codziennie w monitor, to tym bardziej powinniśmy wspomagać się chrupiącymi słupkami:)
Oprócz surowej marchewki pokrojonej w słupki, polecam również startą marchew ze startym jabłkiem, marchew z chrzanem, czy sok marchwiowy. Będąc kilka lat temu w Wenecji, jadłam również marchewkowe lody. Przyznam, że bardzo dobre. Zresztą marchew uznana jest przez Unię Europejską za owoc, więc nie ma się czemu dziwić:)
Może ktoś ma sprawdzony przepis na dobre ciasto marchewkowe? Z chęcią skorzystam:)