Istnieje wśród diet coś takiego, jak dieta na marzec. Może i brzmi to trochę dziwnie, jednakże rzeczywiście skutkuje. Być może niedługo powstaną diety na kolejne miesiące w roku, ale jak na razie trzeba się zająć marcową.
Oczywiście odłożyć trzeba wszelkie słodycze, fast foody. Należy przestawić się na oliwę, ryby, warzywa. Istnieje tutaj swoista gwarancja, że stosując dietę na marzec schudnie się minimum trzy kilogramy. Podobno pochodzenie tej diety bierze się na zasadzie korzystania z wybranych wersetów Pisma Świętego, gdzie opisane jest, co i jak jadano w czasach biblijnych, a co, jak się okazuje, w wielu przypadkach pokrywa się z zaleceniami współczesnych dietetyków.
Wśród głównych zasad znajdują się między innymi:
- gotuj w domu, unikaj produktów gotowych, gdzie znajdują się konserwanty;
- przygotowuj jak najprostsze potrawy, unikaj smażenia, pieczone i gotowane potrawy są zdrowsze;
- jedz dużo warzyw i owoców; gotowanych, jak i surowych, z czego te drugie powinny stanowić około 1/3 posiłków;
- kupuj rybę i włącz do posiłków oliwę, zawierają one obniżające cholesterol kwasy tłuszczowe omega3;
- wybieraj tylko węglowodany złożone, które są najlepszym źródłem energii, zawierają błonnik i poprawiają trawienie.
Tej diety, jako jednej z niewielu, nie trzeba ograniczać do kilku dni czy tygodni. Posiada ona wszystkie ważne dla organizmu składniki odżywcze, a po prostu wprowadza zdrowy styl jedzenia. Teoretycznie amerykański propagator tej diety, Jordan S. Rubin, opracował ją na czterdzieści dni, ale śmiało można ją stosować dłużej.
Przez pierwsze dwa tygodnie jej zadaniem jest oczyszczenie organizmu. Głównie zajada się zielone warzywa, mięso, ryby, jednakże należy unikać ziaren zbóż, roślin strączkowych i słodkich owoców. Następnie stopniowo dodaje się do tego pozostałe dozwolone w tej diecie produkty. Ponadto warto raz w tygodniu pościć, pić tylko wodę i świeże soki z warzyw. Posiłki powinno się jeść bez pośpiechu, regularnie, dość często, średnio co cztery godziny. Dieta ta przyjmuje wersję, że nie trzeba liczyć kalorii, nawet jak się zje więcej, to i tak się schudnie, bo o tym decydują produkty, które się zjada.
Należy unikać w przypadku tej diety: mięsa wieprzowego, wędlin z wieprzowiny, ryb hodowlanych, owoców morza, margaryny, oleju sojowego, słonecznikowego i kukurydzianego, smażonych potraw, białego pieczywa, białego ryżu i makaronu, wypieków z białej mąki, cukru w każdej postaci, słodyczy, przetworów mlecznych o bardzo długim terminie ważności, czyli na przykład lodów, soków owocowych, owoców w syropie, orzechów prażonych w oleju bądź z miodem, gotowanych przetworów z soi, tłustych „pogryzek”, wody chlorowanej do posiłków.
Jednocześnie tego nie może zabraknąć: wołowiny, drobiu gotowanych lub pieczonych, ryb morskich i rzecznych, oliwy z oliwek, tłoczonego na zimno oleju, na przykład rzepakowego, lnianego, masło ograniczyć do minimum, nabiału i jajek oraz ich przetworów, warzyw, ziół, owoców, pieczywa pełnoziarnistego, razowego makaronu, brązowego ryżu, ziaren zbóż, orzechów migdałów.