Dosyć ciekawym, aczkolwiek mało znanym suplementem diety, który potrafi mocno ułatwić odchudzanie jest chitosan. Produkt, odpowiednio zastosowany może być bardzo przydatny, przy tym jest stosunkowo tani, nieinwazyjny i całkowicie bezpieczny.
Dlaczego? Bo złożony jest z włókien chitynowych, które pochodzą z pancerzy morskich skorupiaków – krabów, kryla, czy homarów. Sama „tabletka” to nic innego jak ich sproszkowane otoczki. Preparat zachowuje się w przewodzie pokarmowym podobnie do błonnika, jest przez organizm wydalany, bo nie może by strawiony. I to właśnie, wydalanie, jest kluczem do sukcesu – frakcje tłuszczowe nierozpuszczalne w wodzie łączą się bowiem z chitosanem i naturalnie opuszczają nasz organizm (uwaga – stolce mogą być podczas stosowania chitosanu większe).
Pamiętać należy jednak o jednej poważnej wadzie chitosanu. Ponieważ utrudnia wchłanianie tłuszczy, utrudnia również wchłanianie witamin w nich rozpuszczalnych. Najlepiej więc rozdzielić w czasie ewentualną suplementację witaminami z zażywaniem chitosanu.
Jak podaje jeden z producentów (choć, jak zawsze, podchodźmy do „rewelacji” na etykietach z dużą dozą ostrożności) jeden gram chitosanu jest w stanie związać i wydalić od 8 do 20 g tłuszczu i tym samym zmniejszyć kaloryczność posiłku o prawie 180 kcal! Jeśli to prawda, to żadna z dotychczas znanych substancji błonnikowych nie ma takiej siły „rażenia”
Można powiedzieć – i to już nasze zdanie – że chitosan to lekka i – co należy podkreślić bezpieczna – wersja aptecznego (wydawanego tylko na receptę) Xenicalu. Jego stosowanie niesie za sobą wiele niepożądanych działań, takich jak problemy z wzdęciami, gazami i zaburzeniami żołądkowo-jelitowymi.
Doświadczenia osób, które miały kontakt z chitosanem są pozytywne, to znaczy ma on działanie odchudzające. Większość jednak zaznacza, że jest to raczej suplement, który stosuje się w sytuacjach „podbramkowych” i wyjątkowych. Taką okazją może być okres świąt, w który wchodzimy będąc na diecie, a nie chcemy zmarnować swojej wielotygodniowej pracy nad własną figurą. Wtedy, mając często kontakt z tłustymi potrawami, możemy wspomagać się chitosanem, który chociaż częściowo powinien nas uchronić przed inwazją tłuszczu.
Przykładowe ceny i producenci:
Chitosan (Olimp) – 30 caps – 9 złotych
Chitosan (Wider) – 120 caps – 36 złotych
Chitosan firmy NOW (z chromem) – 240 caps – 59 złotych
Uwaga na produkty firmy Tiens, zajmującej się sprzedażą produktów chińskiej medycy ludowej. Chitosan tej firmy nie różni się zasadniczo niczym od innych tego typu produktów, oprócz opisu wskazującego, że jest on praktycznie panaceum na wszystko i… ceną około 150 złotych za 100 kapsułek! Nie ma żadnego racjonalnego powodu, aby tyle wydawać. Za taką cenę można nabyć poważne, potężnie działające spalacze tłuszczu albo prawie 500 kapsułek u konkurencji.