Między orzechem, a śliwką… czyli bakalie jesienią

178
Rate this post

Długie, szare, zimne jesienne wieczory nie sprzyjają odchudzaniu. Najchętniej dałabym susa pod kocyk, włączyła film i do tego coś słodkiego, albo słonego, albo jeszcze innego smakowitego…mmhmm.. W końcu nastrój trzeba sobie jakoś poprawić, czyż nie?:) Ale uwaga – żeby zmniejszyć wyrzuty sumienia odstawiłam na bok paluszki, ciasteczka i inne takie, na rzecz… bakalii:)

I w ten oto sposób zostałam stałą klientką stoiska z orzechami, śliwkami suszonymi, morelami, ziarnami dyni i słonecznika.

O słoneczniku pisałam ostatnio, ale odwołać się do niego muszę raz jeszcze, by pochwalić się dzisiejszym “odkryciem”. Otóż na targu zakupiłam ziarna słonecznika – na wagę, smaczne jednak nie były, lekko podmoknięte, nie zachęcające do konsumpcji… Ziarna te więc postanowiłam na własną rękę udoskonalić. Wyłożyłam je na blachę lekko muśniętą oliwą z oliwek i włożyłam do piekarnika na parę chwil.  Polecam – chrupiące, podpieczone mają całkiem inny smak.  Oczywiście w sklepach można kupić gotowy prażony słonecznik, ale zazwyczaj jest on zbyt obficie posolony, a jak wiadomo – sól zdrowiu nie sprzyja. A zdrowi być chcemy, prawda?:)

Wracając do bakalii – fakt, mają sporo cukru, a orzechy tłuszczu – jednak w porównaniu do chipsów i batoników są to tłuszcze nienasycone, mające dobry wpływ na nasze zdrowie, obniżające poziom cholesterolu we krwi.

Bakalie to skarbnica zdrowych składników, które powinny się znaleźć w codziennej diecie. Orzechy poprawiają pamięć. Morele zawierają sporo żelaza, poprawiają również gładkość i jędrność skóry (sprawia to betakaroten),  śliwki wspomagają trawienie i likwidują zaparcia. Po śliwki powinni sięgać też wegetarianie ze względu na bogactwo żelaza, fosforu, wapnia, magnezu i witamin z grupy. Dzięki obecnym w śliwkach pektynom, po zjedzeniu garści odczuwamy sytość, więc przechodzi ochota na ciastka i cukierki:) Dobrym źródłem błonnika, wspomagającym trawienie są również rodzynki. Ponadto dzięki magnezowi i witaminom z grupy B – rodzynki wspomagają koncentrację.

Osobiście polecam kupowanie mieszanek bakaliowych – zwanych “mieszankami studenckimi” – wtedy w jednej paczce mamy mix różnych bakalii. Czasami sama je mieszam, w zależności od wzmożonej chęci np. na śliwki, czy morele.

Chrupanie bakalii to dobra alternatywa dla ciastek, paluszków, chipsów. Jednak z ich ilością też nie należy przesadzać, bo jednak kaloryczne są. Przeczytałam, że osoby odchudzające się nie powinny zjadać więcej, niż 100 g bakalii dziennie. Cóż… jak to często powtarzam – co za dużo, to niezdrowo;)
Smacznego