Sylwetka na lato? Nowości na odchudzanie

185
Rate this post

Zauważyliście taką prawidłowość, że im bliżej lata tym więcej telewizyjnych i radiowych reklam pyta nas, czy chcemy schudnąć, a potem, nie czekając na naszą odpowiedź, polecają nam kolejny „skuteczny” środek na odchudzanie? Nic dziwnego, wszak właśnie teraz najbardziej zależy nam na szybkiej poprawie sylwetki, nim strój kąpielowy lub krótkie spodenki zdradzą nasze zimowe zaniedbania. Ale czy naprawdę wiemy, po co sięgamy? I jak nie zgubić się w gąszczu preparatów o różnym działaniu? Zapraszam na krótki przewodnik po nowościach z TV.

Poskromić apetyt

„Jeść mniej, ale nie być głodnym? Teraz możesz się najeść nawet małym posiłkiem!” – przekonuje sympatyczna szatynka z reklamy suplementu Limitizer. A do nas to przemawia, bo któż z nas nie chciałby porządnie najeść się jednym jogurtem?

Wśród wielu dostępnych na rynku suplementów zmniejszających łaknienie, Limitizer zasługuje na uwagę ze względu na swoją nietypową formę: to proszek w saszetce, którym posypujemy posiłek, tak jakbyśmy go posypywali przyprawą. Taka postać preparatu ogranicza udział różnych chemicznych wypełniaczy i utwardzaczy w składzie suplementu oraz nadaje się dla osób, które z różnych względów nie tolerują tabletek (lub po prostu nie lubią ich przełykać). A co najważniejsze: opakowanie zawiera 2 różne rodzaje saszetek o podobnym działaniu, ale innym składzie, które stosuje się naprzemiennie – tym sposobem organizm nie przyzwyczaja się i nie „uodparnia” na działanie składników aktywnych.

Limitizer nie zmienia smaku potrawy, a działa dopiero w żołądku. Tam właśnie pęcznieje i sprawia, że objętość posiłku zwiększa się. Tym sposobem możemy „oszukać” nasze żołądki, że już się najedliśmy. Przy okazji składniki roślinne działają jak gąbka na cząsteczki tłuszczu pochodzące z posiłku – wchłaniają je. W saszetce A rolę tę pełni liść opuncji figowej, a w saszetce B błonnik akacji afrykańskiej. Jako, że nasze żołądki nie umieją trawić błonnika, po prostu wydalamy go – a razem z nim cząsteczki tłuszczu. Dostajemy też jeszcze jeden bonus od łupiny babki i korzenia kojac – poprawę przemiany materii. A kilogramy lecą!

Nie przybierać, a gubić

Pewnie wszyscy chudlibyśmy w mgnieniu oka, gdyby kilogramy tylko ubywały, a nowych nie przybywało… To nie muszą być „marzenia ściętej głowy”, jeśli sięgniemy po Simpliq – suplement, który ogranicza wchłanianie kalorii ze spożywanych posiłków i zapobiega przybywaniu nowych warstw tłuszczyku.

Simpliq należy przyjmować bezpośrednio przed każdym posiłkiem. Resztę zrobią za nas jego składniki. Połączenie wyciągu z alg brunatnych oraz wyciągu z pestek winogron ograniczy wchłanianie tłuszczu, a przy okazji dostarczy zestaw antyoksydantów. Wyciąg z fasoli białej (znany też jako fasolamina) hamuje trawienie skrobi – potężnego źródła węglowodanów. Dzięki fasolaminie możesz mieć pewność, że przez porcję makaronu lub naleśnik Twoje dietetyczne osiągnięcia w jednej chwili nie legną w gruzach. Z kolei ocet jabłkowy ograniczy wchłanianie cukrów.

Simpliq działa nie tylko defensywnie, ale przechodzi też do ofensywy. Wyciąg z gorzkiej pomarańczy nasila procesy lipolizy (czyli rozpadu tkanki tłuszczowej). W połączeniu z chromem skutecznie zmniejsza łaknienie. Wyciąg z ostrokrzewu paragwajskiego oraz witamina B6 dopełniają dzieła, usprawniając przemianę materii, a w szczególności metabolizm lipidów oraz węglowodanów.

A „z polskiego na nasze”? Simpliq nasila spalanie tkanki tłuszczowej, a jednocześnie zapobiega przybywaniu nowych centymetrów tu i ówdzie. Wystarczy tylko pamiętać o małej tabletce przed jedzeniem.

Chudnąć w oczach!

Kojarzycie tę reklamę, w której z rzeźby o rubensowskich kształtach wyłania się smukła i atrakcyjna kobieta? W życiu niestety nie możemy zrzucić nadprogramowego tłuszczyku jak płaszcza po zimie. A szkoda. To oczywiście pomysłowa metafora, ale w rzeczywistości chcąc gubić kilogramy też musimy sięgnąć do wnętrza i działać od środka.

Żelowe kapsułki Edixal to niezwykle silna kombinacja składników aktywnych, znanych z tego, że rewelacyjnie poprawiają efektywność odchudzania, zwłaszcza w takich partiach ciała jak biodra, uda, brzuch i pośladki. Wystarczy wymienić kilka z brzegu – wyciąg z zielonej herbaty (w tym 45% EGCG), guarana, kakao (aż 98% teobrominy), ekstrakt z chilli (40% kapsaicyny), imbir – by przekonać się, że Edixal zawiera solidną mieszankę naturalnych środków termogenicznych, silnie spalających tkankę tłuszczową. Wyciąg z żeń-szenia koreańskiego ogranicza wchłanianie i magazynowanie tłuszczu w komórkach, a przy okazji wspomaga przemianę materii i reguluje poziom glukozy we krwi. A l-karnityna przechwytuje cząsteczki tłuszczu oderwane w wyniku termogenezy i transportuje je tam, gdzie zostaną z pożytkiem wykorzystane jako źródło energii dla naszego ciała.

Już brzmi nieźle, a będzie jeszcze lepiej, gdy zauważymy, że preparat ma postać żelowych kapsułek z płynnym środkiem. Producent nazywa tę technologię „Rapid Release Liquid Gel” – otoczka szybko rozpuszcza się w żołądku, a płynne składniki wchłaniają się błyskawicznie i skutecznie. Dla najlepszego efektu zaleca się przyjmowanie 2-4 kapsułek dziennie, w czasie lub po posiłku. Ale uwaga! Ze względu na zawartość kofeiny oraz działanie pobudzające odradzałabym stosowanie Edixalu osobom z nadciśnieniem lub nadwrażliwością na tego typu stymulanty. Należy też pamiętać, by ostatnią dawkę przyjąć maksymalnie na 4 godziny przed snem – inaczej czeka nas bezsenna noc.

Wygładzić „pomarańczę”

Jakby mało było nieszczęścia z boczkami wylewającymi się z szortów, to jeszcze na domiar złego tłuszczyk funduje nam coś jeszcze: nieestetyczne grudki cellulitu. Masujemy, smarujemy, peelingujemy, bandażujemy, rozgrzewamy i … klapa! „Pomarańcza” jak była, tak jest.

Producent suplementu DetoCell zaleca nowe podejście: działaj od środka! Zaledwie jedna, szybko rozpuszczalna kapsułka DetoCellu dostarcza dziennej porcji składników o wielokierunkowym działaniu, poprawiającym wygląd skóry.

Olej z ogórecznika poprawia podskórne mikrokrążenie, dzięki czemu skóra jest lepiej odżywiona i nawilżona, a przez to bardziej elastyczna. Zawarty w oleju kwas gamma-linolenowy (Omega-6) wspomaga oczyszczanie organizmu z toksyn. Wyciąg z morszczynu przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej, a ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej uzupełnia jego działanie, poprawiając krążenie limfatyczne i usprawniając usuwanie produktów spalania. Wyciąg z nasion winogron dostarcza antyoksydantów i działa ochronnie na naczynia krwionośne. Olej rybi o wysokiej zawartości kwasów Omega-3 poprawia strukturę i funkcjonowanie skóry, a jednocześnie wspiera wiele pożytecznych procesów metabolicznych.

Dla lepszego i szybszego efektu, działanie preparatu warto wspomóc ćwiczeniami fizycznymi. Na szczęście do sezonu urlopowego mamy jeszcze kilka tygodni. W sam raz na szybki „program ratunkowy” dla naszej sylwetki, a potem wskoczenie z zadowoleniem w krótkie spodenki. Do dzieła!