Ważyć się, czy mierzyć?

317
Rate this post

Rozpoczynając odchudzanie często oczekujemy szybkich rezultatów. Ważymy się codziennie (o ile nie częściej), przymierzamy przymałe niegdyś ubrania, sprawdzając czy już pasują. Bywa jednak, że po lekkiej utracie wagi, mimo nawet rygorystycznej diety, stoi ona w miejscu. I przychodzą wtedy chwile zwątpienia, czy aby nadal warto się odchudzać. Niby spodnie luźniejsze, centymetrów ubyło, no ale ta waga…

No właśnie. Lepiej ważyć się, czy mierzyć? Ufać wadze, czy centymetrowi?

Na początku odchudzania najlepiej zanotować wagę wyjściową i obwody: brzuszka, bioder, ud. Ważyć się należy rano, przed śniadaniem, wtedy wyniki są najbardziej wiarygodne. Stawanie na wagę wieczorem nie ma sensu, gdyż kilogramy uzależnione będą od ilości spożytego w ciągu dnia jedzenia, czy wypitych płynów. Niektórzy wpadają w manię ważenia się i stają na wagę kilka razy w ciągu dnia. Wtedy nietrudno nie zauważyć lekkich zmian w górę, zwłaszcza w przypadku dokładnych wag elektronicznych, a tym bardziej po zjedzeniu obfitego obiadku

Ponadto, jeśli odchudzając się również ćwiczymy, to następuje nie tylko spalanie tłuszczyku, ale i przyrost mięśni, a one też przecież ważą.

Przeczytajcie, co dzieje się z organizmem i wagą podczas kolejnych etapów odchudzania:

  • Gdy zaczynamy odchudzanie, to waga zaczyna lekko spadać – oznacza to, że przy ograniczeniu dotychczasowego pokarmu i spożywaniu większej ilości warzyw i niskokalorycznych produktów, zwiększa się perystaltyka jelit, przewód pokarmowy częściej jest pusty, co natychmiast uwidacznia się na wadze.
  • Po pewnym czasie, mimo diety, waga zaczyna stać w miejscu – organizm jeszcze chroni swoje zapasy tłuszczowe.
  • Następuje ponowny lekki spadek wagi – organizm zaczyna czerpać zapasy z “magazynu” czyli z tkanki tłuszczowej.
  • I znów waga stoi w miejscu – to oznaka pełnej mobilizacji organizmu, który przestawia się na oszczędne spalanie energii. Wszystkie mechanizmy obronne pracują na pełnych obrotach.
  • Skok wagi w dół – organizm zaakceptował kryzysową aprowizację. Czerpie energię z zapasów.
  • Stoi… – kryzys kryzysem, ale wszystko ma swoje granice. Włącza się alarm: przestawiamy się na jeszcze oszczędniejsze gospodarowanie energią.
  • …i stoi… – organizm przyzwyczaja się do nowej wagi. Taki stan może trwać kilka dni lub nawet tygodni.
  • Skokowo idzie w dół – organizm sięga jednak po zapasy energii do tkanki tłuszczowej.
  • Waga stabilnie stoi w miejscu – organizm przyzwyczaja się do nowej wagi – uznaje ją za coś normalnego. Akceptuje też zmniejszone zapasy magazynów.

Jak sami widzicie, podczas odchudzania waga często wkracza w stan stabilizacji. Nie wolno wtedy się zniechęcać, a tym bardziej wyżywać na wadze Pozwólmy organizmowi powoli przyzwyczajać się do nowego trybu życia, żywienia, nadal stosujmy dietę, a rezultaty końcowe na pewno utrzymają się dłużej.

Warto korzystać wtedy częściej z centymetra, notując wyniki. Sami zauważycie, że mimo, że waga stoi w miejscu, to centymetrów ubywa.